Jeśli poszukujesz inspiracji na coś specjalnego na Walentynki – a w tym roku przypadają w sobotę, więc można się postarać – to mam dla Ciebie zestawienie alkoholowych i bezalkoholowych inspiracji specjalnie na tę okazję. Zobacz: Drinki i koktajle na Walentynki – 10 przepisów.
Ale zachęcam też do przygotowania tego „drinka” dla dwojga. Potrzebna będzie duża misa – ja wykorzystałam jako naczynie… kulę dla rybek albo wazon, nie wiem w sumie dokładnie co to jest. Takie naczynia można kupić czasem na wyprzedażach, w sklepach z chińszczyzną – moja kula kosztowała jakieś 4 czy 5 złotych. Oczywiście bez takiego naczynia też można zrobić drink dla dwojga – wystarczy przezroczysta miska albo po prostu jakiś duży kufel.
Sam przepis jakiś bardzo odkrywczy nie jest, ale nie o przepis tu chodzi, a raczej o pokazanie, jak fajnie wyglądać może drink z dużą ilością owoców w ładnej misie. W podobny sposób podać można inne drinki z dodatkiem soków – np. Sex on the beach albo drinki z wodą gazowaną, jak Mojito.
Jeśli ktoś z Was przygotuje takiego drinka na Walentynki lub z innej okazji – koniecznie wyślijcie zdjęcie na kontakt@2drink.pl albo oznaczcie 2drink wrzucając foto na Instagram.
Valentine’s Bowl – przepis
Składniki:
- 1 litr soku pomarańczowego
- 400 ml wermutu (ja użyłam wermutu Classic, który nie jest ani bardzo słodki ani wytrawny)
- 150 ml syropu truskawkowego
- 1 pomarańcza
- 1 mandarynka
- pół grejpfruta różowego
- kostki lodu
Przygotowanie:
Do dużej miski wrzucam lód i pokrojone w plasterki owoce. Zalewam wermutem i dodaję sok oraz syrop. Mieszam, dekoruję plasterkiem pomarańczy i grejpfruta oraz podaję ze słomką.
Uwaga: zamiast wermutu można do Valentine’s Bowl dodać 250 ml wódki + 150 ml likieru kokosowego albo likieru brzoskwiniowego – też będzie świetne!
O mniam, bardzo romantyczny :) I w zasadzie pasuje również na okazje okołowalentynkowe, czytaj przez cały rok ;) Jedna uwaga to jakość soku – jesli jest on jednak bazą tego drinka, warto żeby to był jednak prawdziwy świeży sok, albo wyciskany samodzielnie, albo jakiś z wyższej półki typu Andros, a nie byle co, typu typowa „przepoja”.
wygląda świetnie :)