Nie ma lepszej pory na wypróbowanie tego przepisu niż końcówka listopada, kiedy dni są coraz zimniejsze i przyda się każdy sposób na rozgrzanie i poprawę nastroju.
Przepis na poncz listopadowy znalazłam w książce „Kruszony i poncze” (oprac. F. Bradl), ale w oryginale na 6 szklanek trzeba było dodać aż szklankę cukru. Chyba nie wypiłabym takiego ulepka :) Mój zmodyfikowany poncz listopadowy nie jest bardzo słodki, ale za to idealnie komponuje się w nim smak pomarańczy, wiśni i herbata. Smaki mieszają się tak dobrze, że z początku trudno rozpoznać, co właściwie w sobie zawiera ten napój. Ale rozgrzewa wspaniale – i o to chodzi! No i jest ciekawą, owocową alternatywą dla Zimowej herbaty z przyprawami.
Poncz listopadowy – przepis
Składniki (na 2 szklanki)
- sok z połówki pomarańczy
- 3 łyżeczki czarnej liściastej herbaty
- 3 łyżeczki cukru
- 2 kieliszki (czyli ok. 50 ml) wiśniówki
Przygotowanie:
Herbatę parzę w czajniczku półlitrowym, ale można też po prostu w dwóch szklankach. Zaparzoną przelewam do rondelka, dodaję sok z pomarańczy, cukier, wiśniówkę i podgrzewam jeszcze chwilę (nie gotuję). Podaje gorące :)
Na cytrynie tez wychodzi cudowne
w składnikach pomarańcza, w opisie cytryna. Co w końcu?
Słuszna uwaga – pomarańcza, już poprawiam.
z chęcią bym wypiła