Prosty likier truskawkowy z różowego wina – świetny na babskie spotkania!
Ten likier truskawkowy wypatrzyłam już dawno temu u Pauliny z bloga PrzepisoTeka, ale w zeszłym roku nie zdążyłam już go przygotować. Tym razem się udało, chociaż jak zwykle odrobinę zmodyfikowałam przepis. Likier jest wyśmienity, ma przepiękny kolor i jest genialnie prosty w przygotowaniu, podobnie zresztą jak Nalewka truskawkowa, którą robiłam równocześnie z tym likierem. Spróbujcie koniecznie, bo fajnie mieć w domu taką domową butelkę likieru.
Ten likier truskawkowy wypatrzyłam już dawno temu u Pauliny z bloga PrzepisoTeka, ale w zeszłym roku nie zdążyłam już go przygotować. Tym razem się udało, chociaż jak zwykle odrobinę zmodyfikowałam przepis. Likier jest wyśmienity, ma przepiękny kolor i jest genialnie prosty w przygotowaniu, podobnie zresztą jak Nalewka truskawkowa, którą robiłam równocześnie z tym likierem. Spróbujcie koniecznie, bo fajnie mieć w domu taką domową butelkę likieru.
Likier truskawkowy na winie – przepis
Składniki:
- 1 butelka półsłodkiego różowego wina (ja dałam Fresco)
- 1 kg truskawek
- 150g cukru brązowego
- 1 szklanka wódki
Przygotowanie:
Do słoika wrzucam pokrojone na pół i pozbawione szypułek truskawki. Wino podgrzewam, ale nie gotuję. Ciepłym winem zalewam truskawki i odstawiam na 48 godzin, najlepiej w zakręconym słoju lub zakrytym naczyniu. Po tym czasie przelewam płyn do garnka, a truskawki wyciskam, żeby dały jak najwięcej soku i też wlewam ten sok do garnka. Dodaję cukier i podgrzewam, ale niezbyt długo, tylko tyle, żeby cukier się rozpuścił. Potem odstawiam i czekam aż wystygnie całkiem. Do zimnej nalewki dodaję wódkę i przelewam do butelek. Wyszło mi nieco ponad 1,5l. Odstawiam jeszcze na dzień czy dwa, chociaż można wypić od razu, jak ktoś nie chce czekać :)
Wszystko zrobione wg przepisu, dla pewności nawet na różowym fresco .. dałam mu tydzień na stanie sobie, otwieram dziś, a tu korek strzelił jak szampan i zawartość zaczęła się wylewać jak mocno wstrząśnięte piwo.. no i zapach ewidentnie nie taki.. co poszło nie tak?
To dziwne, ja robiłem wg tego przepisu w tamtym roku, mam kilka butelek, które przeleżakowały w barku lato, jesień, zimę, wiosnę i własnie niedawno otworzyłem jedną butelkę. Pyszny, delikatny likier, dziwne, że u Ciebie tak zgazowało. Może to kwestia truskawek, może któraś była nadgnita?
W tym roku zrobiłam i dokładnie to samo, w smaku jest już lekko gazowana…
Witam, czy może to leżakować więcej niż 2 dni? :)
Myślisz, że taki likier da się zrobić również z malin na winie? :)
Niestety dopiero teraz odkryłam Twojego bloga i przegapiłam sezon truskawkowy ;)
Dlaczego nie, warto sprawdzić :)