Dziś zapraszam na Krupnik, ale podany trochę inaczej niż zwykle.
Choć robi się coraz cieplej, pewnie jeszcze nie raz zaskoczy nas trochę gorsza pogoda. Na takie właśnie chłodniejsze dni mam swój sposób na rozgrzanie – do gorący likier, który pije się po podpaleniu, a przed wypiciem – wdycha opary, które powstały podczas palenia. W ten sposób podaje się Sambucę, czyli likier anyżkowy, ale ja za anyżem nie przepadam. Zdecydowanie wolę Krupnik o miodowym smaku – poza tym jest łatwiej dostępny niż Sambuca. Zapraszam na Płonący Krupnik.
Płonący Krupnik – przepis
Składniki:
50 ml Krupniku
Przygotowanie:
Krupnik wlewamy do kieliszka do koniaku i podpalamy. Płonący przelewamy do szklanki, kieliszek po Krupniku odwracamy do góry dnem, stawiamy na szklance i w ten sposób gasimy płonący likier. Odwrócony do góry dnem kieliszek do koniaku przestawiamy na położoną na stoliku słomkę. Wdychamy opary po przepaleniu Krupniku przez słomkę i od razu wypijamy zawartość szklanki.
Miłej zabawy:)
można to zrobic z wódką ?
Z czystą wódką niestety się nie da :(
Ale tu chodzi o ten zapach i smak gorącego, miodowego Krupnika ;)
Póki nie zrobisz, to się nie dowiesz w czym rzecz ;P