Zapraszam na jeden z najbardziej znanych klasyków, czyli Martini.
Martini znają wszyscy – przynajmniej z nazwy – za sprawą filmów z Jamesem Bondem, wszyscy wiedzą też, że Bond pił Martini wstrząśnięte, a nie mieszane, no i oczywiście z oliwką. Ja się przyznam szczerze, że Martini nie lubię i nie znam nikogo, kto z chęcią piłby ten drink, zamawiał go w klubach, mając do wyboru wiele innych klasyków. Ale do spróbowania zachęcam każdego – to tak popularny drink, że wręcz wypada wiedzieć, jak właściwie smakuje. Dodam jeszcze, że proporcje tego drinka przez lata się zmieniały – niegdyś stosunek ginu do wermutu był 1:1, z biegiem lat wermutu jest coraz mniej, zdarza się, że barmani stosują nawet proporcje 1:12. Ja trzymam się przepisu Ogólnopolskiej Szkoły Barmanów.
I jeszcze dwa słowa o samym wermucie. Do Martini dodajemy wytrawny wermut, może to być wermut firmy Martini (ale koniecznie biały, wytrawny, a nie słodki), ale może być też innej firmy – ja dodałam akurat wermutu Cinzano.
Martini – przepis na drink
Składniki:
- 50 ml ginu
- 15 ml wytrawnego wermutu
Przygotowanie:
Ten drink można mieszać lub wstrząsać. Ja wybrałam drugą metodę – do shakera wkładamy kilka kostek lodu, wlewamy alkohol i wstrząsamy. Przelewamy do kieliszka koktajlowego i dodajemy zieloną oliwkę.
—
Jeśli mój przepis zainspirował Cię do zrobienia własnego drinka – koniecznie napisz o tym w komentarzu albo wrzuć fotkę na drinkową tablicę na Facebooku. Możesz też wysłać ją na kontakt@2drink.pl – będzie mi bardzo miło :)
zamiast martini spróbuj burnarj-a , na pewno coś wymyślisz wspaniałego, ja piłam wczoraj…taki jaki jest i jest boski…ale zrób coś nowego…please , pozdrawiam…lenamalgosia.
uwielbiam martini z oliwka…, również spróbowałam martini musujące i klapa…chyba to jest sztucznie gazowane bo byłam chora następny dzień, także z musującego amrtini przeszłam na Burnarj musujący naturalny i z pomarańczy i super..powinni zostac przy zwyklym martini a z tym musujacym psuja marke…sztuczny drink po prostu, sztucznie gazowany
A widzisz, a ja znam kogoś, kto jak ma się napić musującego wina to wybiera tylko Martini, nie lubi niczego innego. Ja też akurat za musującym nie przepadam, ale to kwestia gustu.
W Neiemczech kupuje czesto butelke Martini Proseco, jest wspaniale! ale w Polsce go nie ma. widzialam tylko wytrawne proseco i nie smakuje nawet w polowie tak dobrze jak tamto. I woogle nie wiem dlaczego alkohole w Polsce sa takie drogie, takze martini i aperol w Niemczech kupuje duzo taniej. Po wizycie w Poslce nawet cena mrtini bianco w Szwecji nie wydaje sie duzo drozsza…
Ja także dodaje lód do martini. Teraz przy jesiennej aurze trzeba zmienić dział bloga na: „Zimowe rozgrzewanie” :)
Będzie będzie, jeszcze chwila cierpliwości :)
A ja lubię Vesper Martini. To chyba mój ulubiony drink. Jak zacznę, to na jednym się nie kończy. :D
A ja lubię Martini z tonikiem Kinley, cytrynka i lodem :))) mniam :)))
Nie będzie chyba wielkim zaskoczeniem, jeśli przyznam się do zamawiania Martini? :-) To jeden z moich ulubionych cocktaili, ale rezygnuję z niego czasem dla Manhattana.
Dla porządku zauważę, że Bond pijał częściej jednak Vodka Martini (lub szampana), zaś oprócz oliwki, którą nie każdy lubi, możemy dodać małą cebulkę cocktailową (Gibson Martini) lub pasek skórki cytrynowej, czyli lemon twist.
Ja właśnie ani Martini, ani Vodka Martini ani Manhattanu nie lubię – nie wiem w sumie którego najbardziej ;) Przepis na Vodkatini też mam gotowy, właśnie ze skórką cytrynową – chyba wolę w tej wersji, choć takie mocne drinki to w ogóle nie dla mnie, wolę coś kobiecego, ze świeżymi owocami, słodkiego:) Pozdrawiam!
Uwielbiam Martini, ale w takim połączeniu jeszcze nie próbowałam:-)