Kawa po tajlandzku to bardzo efektowna kawa, której zrobienie jest znacznie prostsze, niż można przypuszczać. W przeciwieństwie do Latte, nie może się nie udać.
Przepis na kawę po tajlandzku pochodzi z książki „Gorące napoje”, o której już nie raz wspominałam. Kawa wygląda tak ładnie, że trudno uwierzyć, że można ją prosto zrobić w domu. Tajemnica polega jednak na tym, że mleko, którego używamy, jest bardzo słodkie i zimne, więc przy ostrożnym dolewaniu kawy, nie ma nawet mowy, by warstwy się zmieszały.
W smaku kawa po tajlandzku jest rewelacyjna – to obok Kawy a’la Pompadour mój ulubiony przepis. Smakuje trochę karmelowo, jest słodka, ale nie tak „ucukrzona” jak zwykła, przesłodzona kawa. Ja mieszam mleko z kawą przed wypiciem, ale jeśli ktoś lubi gorzką kawę, polecam wypicie kawy najpierw i delektowanie się słodkim mleczkiem na końcu.
Kawa po tajlandzku – przepis
Składniki (na 2 porcje):
- 160 ml mleka skondensowanego słodzonego z puszki
- 4 łyżeczki kawy rozpuszczalnej
Przygotowanie:
Kawę rozpuszczam w ok. 400 ml wrzątku. Do szklanki wlewam zimne (nie z lodówki, ale o temperaturze pokojowej) mleko skondensowane – do każdej szklanki około półtora kieliszka, czyli 80 ml. Ostrożnie wlewam kawę – najlepiej wylewać ją sposobem z łyżką, czyli trzymać łyżkę, dotykając nią brzegów szklanki, a na łyżkę lać powoli kawę z garnka z dzióbkiem – wtedy warstwy się nie zmieszają i kawa będzie wyglądać zjawiskowo.
Uwielbiam takie mleko! I takie połączenia.